poniedziałek, 9 marca 2015

ESSENCE - LASH PRINCESS VOLUME MASCARA

Kolejny tusz w moim kufrze... Ale kiedy zobaczyłam opakowanie to po prostu nie mogłam się oprzeć - przesłodkie! :) Zdecydowanie wyróżnia się wśród pozostałych. Kolejną rzeczą która spowodowała, że tusz znalazł się w koszyku jest oczywiście szczoteczka. Jeżeli jesteście ciekawe mojej opinii i efektu jaki daje ten tusz - zapraszam dalej :)



Według producenta mascara ma za zadanie pogrubić nasze rzęsy. Księżniczką może się nie poczułam, ale rzęsy zostały pogrubione. Niestety dzieje się tak też za sprawą grudek. Niemiłosiernie czepiają się rzęs :/

Tusz zdecydowanie przypisuję do kategorii: DZIENNY MAKIJAŻ NA SZYBKO. Ale, ale...! Jest jedno ale :p Na szybko to możemy sobie zrobić nim jedynie krzywdę. Jeżeli nie poświęcimy dłuższej chwili na wytuszowanie - otrzymamy wachlarz posklejanych rzęs z grudkami. Ot takie "tadaammm".


Sama szczoteczka jest ciekawym zjawiskiem. Powyginana we wszystkie strony, "niby na kształt kobry". Faktem jest, że ułatwia dotarcie do każdej rzęsy ale po drodze skleja inne. Chyba że mamy czas na rozdzielenie, wtedy jest ok. Dość dobrze podkręca rzęsy, ale ja nigdy nie mam z tym problemu.


Przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie trwałość produktu na rzęsach. Trzyma się bez zarzutu, chociaż czasem lubi się osypać. W moim przypadku wystarczy jedna poprawka. Ale jest to tusz zdecydowanie na dzień. Ze względu na efekt jaki daje nie użyłabym go na większe wyjście. Ot taki niedrogi, zwykły tusz (ok. 13 zł). Zawsze nakładam dwie warstwy, jedna nie daje powalającego efektu. Przynajmniej dobrze się zmywa.


Największym plusem produktu jest na pewno opakowanie. Prawda, że słodkie? Ja się zakochałam :p Szczoteczka dobrze leży w dłoni, a przede wszystkim stabilnie, za sprawą gumowych, ozdobnych elementów. Zakręcając tusz czuć w dłoni charakterystyczne, delikatne kliknięcie. Wiem, że wtedy jest dokręcony tak jak powinien.


Ogólnie ujmując: największy szał robi opakowanie, sama zawartość niekoniecznie. Jest to po prostu zwykły tusz. I księżniczką też się nie poczułam ;)

4 komentarze:

Proszę nie umieszczać linków do blogów czy pytań "obserwujemy?".
Do odwiedzin bardziej zachęci mnie Twój zwykły komentarz :)